poniedziałek, 10 listopada 2014

Zmywarka.

Fascynujące urządzenie.
Do tej pory myślałam, że zachwyt wzbudza jedynie u Dwunożnych, nawet jeśli kiedyś Owca twierdziła, że "dwóm osobom takie burżujstwo nie jest potrzebne, poza tym: tu mam zmywareczkę!" - mówiła, wykonując charakterystyczne ruchy dłońmi. :D Do tej pory odszczekuję te bzdury, bo zmywarka wskoczyła na podium trzech moich ulubionych urządzeń w domu, nie mówiąc już o tym, że przy dwójce Istot Wełnistych, piątce Futrzastych i hodowli Glosterów - jej działalność jest nie do przecenienia.
Tymczasem okazało się, że Szylkretowa Księżniczka też jest zachwycona zmywarką. Dlaczego? Nie mamy pojęcia. Może dlatego, że wyjmujemy z niej miski, na które położymy coś do (kluczowe słowo) ZJEDZENIA?
Tylko dlaczego równie fascynujące dla małego kota jest wkładanie rzeczy zmywarki? Talerzy, kubków, garnków i misek?
(zdjęcia nie są dobrej jakości, bo robione Galaktyką ruchliwemu kotu) ;)







I nie - oczywiście, że jej nie wolno. Łapy są potem mokre, ogon brudny z resztek, które spadły/spłynęły z talerzy. Oblizywanie i obgryzanie szuflad oraz wkładanie nosa w prowadnice też jest zabronione.
Widać wyraźnie, że kotek jest grzeczny i posłuszny, prawda? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz